piątek, 16 maja 2014

Halo, to ja

Mądre urządzenie przenośne ku memu wielkiemu zaskoczeniu znowu chce ze mną współpracować, dlatego dopóki zdania nie zmienia, korzystam z jego usług i streszczam (się) co następuje, a raczej co nastąpiło:

padamy na ryj. Ryje dwa i ryjek jeden, co daje łącznie jeden rodzinny, padający ze zmęczenia ryj.

Organizmaszyna kręci się, choć za mało się tyka i spotyka w domu. Jeden organizm połączony trzema naczyniami: mama, tata, syn. Trybików, turbin, nakręcaczy i tykaczy mamy w sobie tyle, że gdyby nas rozdzielić na części pierwsze to w Fanny and Franz powstało by mnóstwo nowej, pięknej biżuterii. Ale my się rozbroić nie damy, mamy mocne tarcze i jesteśmy sobie wskazówkami, i budzimy siebie wzajemnie do działania. Jedynie czasu nie liczymy najlepiej, w zasadzie to nie liczymy się z nim wcale. Szczęściarze z nas. Szczęściarze, padający na ryj. Nie przejmowalibyśmy się, gdyby nam się upiekło razem z ciastem tysiąc złotych w blaszce, bo nie przejmujemy się, że zginęły dolary z Ameryki, za które można by kupić nawet bilet do Ameryki w jedną stronę. I nie wracać. Wyjechać i zostać. Złożyć wypowiedzenie w pracy i wszystko zostawić. Poza nami: mamą, tatą, synem. Drogą eliminacji wykluczamy wygraną w totka i ogólnie pojęte spanie na grubej kasie. Więc o co chodzi? Czyżby dopadł nas ze zmęczenia syndrom śmiechu przez łzy i załamania rąk zawieszonych na szyi w przytuleniu?

Otóż jesteśmy jednym organizmem, połączonym trzema naczyniami, podobno wypadamy z mody: żona, mąż, dziecko. Jesteśmy szczęściarzami, bo nie mamy czasu, więc go nie liczymy. Padamy ze zmęczenia każdego dnia, a z tego padania byłyby powodzie w odpowiednim stanie skupienia. Trochę się mylimy, trochę nie wiadomo czemu śmiejemy się już z kolejnych pechów. W tym miesiącu jest po prostu MAJgorzej. Ale jak śpiewa poeta jest tak słodko, i jest tak, że czujemy się lepiej, ale nigdy nie czuliśmy się gorzej.

Przykładam skarpetkę do ucha (jak to robi mój syn, kiedy zaczyna udawać, że gdzieś dzwoni - zresztą dla niego telefonem może być wszystko, równie dobrze sprawdza się w tej roli kukurydziany flips) i mówię HALO. Jestem. Znowu jestem jakby mnie nie było. Może tracę cierpliwość i zdarza mi się wychodzić z siebie trzaskając drzwiami, ale. HALO. Życie byłoby takie nudne i puste, gdybym Was nie miała: mężu, synu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...