niedziela, 23 marca 2014

Przepraszam. Przeprowadziłam się.

Nie będę Was zanudzać prywatą, że przeprowadzki są męczące, że jak można było upchnąć tyle rzeczy w em jeden przerobionym z bardzo poniesioną wyobraźnią na em dwa. Że w dwa tygodnie padliśmy na twarz ze zmęczenia tysiące razy, zmięci jak te kartony, w które spakowaliśmy nasz dom. Często przenosimy życie totutotam, przypominając sobie, że do tego życia w gruncie rzeczy potrzebni jesteśmy tylko sami my i sobie nawzajem. Reszta jest tylko materialnym dodatkiem. Ot, gary, książki, płyty, ubrania, pościele, małe agd, regał, fotel, łóżeczko (brzmi niewinnie, ale tych niewinności cholerstw jest jak zawsze za dużo). Po raz kolejny dookreśliliśmy dom przez przedmioty. Metraż większy, okolica nieemerycka. Cóż, jak pisała poetka Nosowska dom to nie miejsce, lecz stan. Jestem więc bardzo domna. W domu jest najlepiej, nawet podnajętym. Poza tym przeprowadziłam też trochę myśli w głowie, bo jak już porządki to wszędzie. Trochę się wyciszam, trochę nie istnieję (w sieci). Jestem bardziej mamuś niż e-. Niezmiennie tęsknię za pisaniem i czytaniem. Popadam w domotonię, ale kiedy już wyjdę z siebie, odezwę się na pewno. A dziś, przy niedzieli, chyba już po sumie, życzę wszystkim Wam domspokoju, domstanu i domiłego.




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...