wtorek, 8 kwietnia 2014

3,2 m2 myśli do leżenia

Zdarza mi się, kiedy już w końcu leżę na powierzchni trzy przecinek dwa metra kwadratowego łóżka, zdarza mi się wtedy bardzo tęsknić. To zdarzenie, na tej nareszcie (!) satysfakcjonującej powierzchni do spania, jest największym paradoksem. Bo tęsknię za moim mężem, który przecież leży obok mnie (no, czasami tuż za moim synem. W pewnym momencie życia naszego dziecka asertywność poległa. Nie da się, jest za słodki, za szkoda nam go, bierzemy go między nami). Tęsknię za synem, który zawsze leży obok, nawet jeśli w swoim łóżeczku. Tęsknię za książkami, mając je zawsze blisko i tęsknię za pisaniem (aplikacja blogger nie jest kompatybilna z moją niechęcią do pisania za pomocą telefonu, z którym też śpię). Te moje wciąż głównotęskne motywy (całkiem fajne słowo) że: mąż jest, syn jest, litery wciąż są, a wciąż mi ich wszystkich brak (silę się jak tylko mogę, żeby nie napisać tego postu w duchu im więcej ciebie tym mniej Kukulskiej, naprawdę staram się!) to jest proszę Państwa niedoczas. To jest taka sytuacja: wstajemy rano, widzimy się chwilę (chociaż osoba postronna mogłaby uznać, że nadal śpimy - ranna przypadłość zamkniętych oczu, które jednak patrzą), ale zdarza się, że syn jeszcze śpi (wcale mu się nie dziwię, bo też bym spała, gdybym nie musiała wstawać). Potem praca, praca, praca. Jedna praca na godzinę co daje nam osiem godzin pracy dziennie, czyli jeden tak ładnie zwany pełen etat. I potem znów jesteś ze mną, chociaż jesteś tu przez chwilę (naprawdę próbuję, żeby to wszystko nie brzmiało w te desenie!). Za mało siebie mamy, taka jest prawda mać. I kiedy leżę na powierzchni trzy przecinek dwa metra kwadratowego łóżka zdarza mi się myśleć, że jestem naprawdę zmęczona byciem wielofunkcyjnym automatem z ogromnym pokładem uczuć (mama jest sprytnie urządzoną jednostką). I leżę, i wiem, że oboje tak mamy, bo tata jest bardzo podobnie skonstruowanym modelem. Są to zdarzenia refleksyjne, ale rzadko spotykane, bo najczęściej zasypiam w sekundę i śnię wakacje, bo urlop jest mniej przyjazny. Urlop kojarzy się jednak z pracą, z tym, że się jednak do niej w końcu wróci (mimo ogromnej pasji do zawodowych zajęć - tym razem to nasz organizm mówi, że ma deadline). Tym razem E-Mamuś opieprza samą siebie. To jest naprawdę dobry czas na wakacje. To jest nawet czas najwyższy na niech Wam będzie, że urlop.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...